Byłam w ciąży przez tydzień: w obliczu trzeciego poronienia

Problem z utratą ciąży po urodzeniu zdrowych dzieci polega na tym, że wiesz dokładnie, co straciłaś. Powinienem wiedzieć. Niedawno doświadczyłem kolejnego poronienia, co spowodowało, że statystyki wypadków wzrosły do trzech.
Wiedziałem, że tym razem jestem w ciąży przez tydzień, po wykonaniu testu ciążowego dostrzegłem pożądane dwie linie - w moim moczu było hCG ! Byłem podrzucony!
Ale wiedziałem, że moje szanse nie są duże, ponieważ w przeszłości doznałem dwóch poronień. Teraz, w wieku 37 lat, nawet kobiety, które nie straciły ciąży, mają większą częstość poronień. (Ryzyko wynosi 20–35%, według American Pregnancy Association).
Po tym, jak wypatrzyłam te dwie linijki, każda wizyta w łazience była pełna niepokoju i powtarzania mantry „Nie”. krew. Bez krwi. Bez krwi.' A potem tego ranka była krew. Dużo tego. I skurcze macicy jak szalone. Czułem się tak, jakbym po raz pierwszy straciła ciążę.
„To niedobrze” - powiedziałem poważnie z łazienki.
„Co?”. zapytał mojego męża Richarda przez drzwi.
„Krew. Nie powinniśmy teraz widzieć krwi ”.
Natychmiast położyłem się do łóżka, chcąc, aby krwawienie ustało. A Rich zaczął googlować „krwawienie w pierwszym trymestrze”. - To może być nic! Założę się, że to nic - powiedział.
Chociaż dostrzeżenie niekoniecznie zapowiada poronienie, miałem co do tego złe przeczucia. Ale ponuro wymamrotałem: „Mam nadzieję, że masz rację”.
Potem, kilka godzin później, jeszcze raz zawołałem z łazienki: „To się dzieje. Zaczęło się. Krwawienie stało się ciężkie i pojawiły się pewne skrzepy. Wiedziałem, że ciąża zaginęła.
Następna strona: Witaj w tajnym klubie. Nie wiedziałem wtedy nic o poronieniach. Zakładałem, że przytrafiły się innym ludziom. Jednak gdy tylko ją miałem, moja perspektywa zmieniła się. Wszyscy wokół mnie zaczęli dzielić się swoimi historiami o stracie i zacząłem się martwić, że wszyscy poronią, co doprowadziło mnie do paranoi na temat ciąży każdej przyjaciółki.
Biorąc pod uwagę, jak częste są poronienia (statystyki wahają się od 1 na 4 ciąż do 1 na 3), byłem zaskoczony, że mój lekarz nie odniósł się do tego emocjonalnego aspektu i że tak niewiele osób wiedziało, co powiedzieć.
Wszyscy po prostu zachęcali mnie do ponownej próby. Nadrzędnym sentymentem było: „Nie smuć się! Zresztą coś było nie tak z tym dzieckiem. (Uwaga: jedyną właściwą odpowiedzią na poronienie jest życzliwe uznanie utraty dziecka, a nie oczernianie dziecka. Ale to jest post w przyszłym tygodniu.)
Więc zapięłam smutek i odważnie spróbowałam zajść w ciążę. jeszcze raz. Bo z pewnością piorun nie mógł mnie uderzyć dwa razy. Mój lekarz powiedział mi również, żebym zażywał dziecięcą aspirynę i progesteron, kiedy następnym razem dowiedziałem się, że jestem w ciąży. Żadne z nich nie zapobiega powtórnemu poronieniu, ale ponieważ są one stosunkowo łagodne, czasami są zalecane przez lekarzy. Przynajmniej w moim przypadku przyjmowanie tych tabletek po prostu dało mi fałszywe poczucie, że „robię coś”, aby zapobiec poronieniu.
Następna strona: Piorun uderza ponownie ... i znowu Na początku grudnia 2006 r. Unosiłem się w powietrzu. Znowu byłam w ciąży, dotarłam do ośmiu tygodni i widziałam bicie serca dziecka. Bicie serca! Myślałem, że to oznacza, że moja szansa na poronienie była znacznie mniejsza. Byłem chory każdego ranka, a spod spodni puchło mi brzuch. W Boże Narodzenie szczęśliwie podzieliliśmy się wiadomościami z naszą rodziną i bliskimi przyjaciółmi.
Następnie, kilka dni później, zabrałem Richarda ze sobą na 10-tygodniowe badanie USG. Chciałam, żeby też było zauroczone biciem serca dziecka. Pielęgniarka najpierw zmierzyła dziecko. 'Tu jest. Osiem tygodni. Ale to było złe - dziecko powinno być większe. Wtedy zobaczyliśmy, jak niewyraźne wyglądało ciało. A pielęgniarka nie mogła znaleźć bicia serca.
„Może ten aparat jest zepsuty” - powiedziała i szybko wymieniła aparaty USG. Usłyszeliśmy tę samą niesamowitą ciszę. Jej ciało się rozpadało; była martwa. (Później, dzięki kariotypowaniu po moim D&C, dowiedzieliśmy się, że była dziewczynką.)
Po stracie tego dziecka, matka smutku, która gromadziła się we mnie od czerwca, pękła. I spędziłem większość 2007 roku owinięty nagim smutkiem z powodu moich zagubionych dzieci, obserwując moją pierworodną córkę bawiącą się na podwórku, wyobrażając sobie małe duchy wokół niej.
Na szczęście w 2008 roku dołączyło do niej prawdziwe rodzeństwo, powitaliśmy na świecie naszą drugą córkę. I właśnie tam podążamy tropem na tym blogu, w poszukiwaniu dziecka numer 3. Ale nie spodziewałem się, że tak szybko dodam kolejnego ducha do rodziny.
Wiem, że mogę wrócić w siodle; Zrobiłem to już trzy razy. Ale za każdym razem coraz trudniej jest mieć wiarę, gdy pojawia się ta podwójna linia. Co robisz, aby przetrwać te straty i wierzyć w przyszłość?
Gugi Health: Improve your health, one day at a time!